W jakiej temperaturze pozwalasz swojej ulubionej kawie rozkwitnąć w dripperze? 80 °C? 90 °C? 94 °C? A gdybym ci powiedział: "spróbuj z wodą tak gorącą jak z kranu" albo "spróbuj wrzucić do drippera kilka kostek lodu". Tak, dziś będzie o cold brew i o tym, jak wpływa ono na ostateczny smak kawy.
Obejrzyj film o cold blooming
Jak powstał cold blooming?
W 2015 roku, kiedy Vincent zaczął pracować z wybranymi kawami, miał jedną palarnię w swojej okolicy. Zawsze prażyła ona ziarna o wiele ciemniejsze niż Vincent by chciał. Nigdy nie mógł uzyskać pożądanego smaku. Jednocześnie gorzkie nuty zawsze dominowały w smaku przygotowywanej przez niego kawy.
Pewnego razu, siedząc w kawiarni i pijąc gorącą herbatę cytrynową, zdał sobie sprawę, że jeśli zaleje wrzątkiem miód lub cytrynę, staną się gorzkie. A skoro herbaciarnie mogą pozwolić herbacie kwitnąć w niższych temperaturach, aby chronić ją przed uwalnianiem garbników, dlaczego nie można pozwolić kawie kwitnąć w podobnej temperaturze lub nawet niższej? Zimne kwitnienie stało się przeszłością.
Przepis na kawę filtrowaną przy użyciu metody cold blooming
Potrzebne będą:
- 20 g kawy zmielonej na średnią grubość
- 75 g filtrowanej wody o temperaturze pokojowej
- 225 g filtrowanej wody o temperaturze 98°C
- Dripper z filtrem przepłukanym gorącą wodą
Procedura:
- Wsyp kawę do drippera i zalej 75 g zimnej wody.
- Krótko i szybko zamieszaj.
- Po 20 sekundach zacznij dodawać 225 g gorącej wody powolnym, okrężnym ruchem.
- Na koniec delikatnie zamieszaj kawę.
- Całkowity czas parzenia nie powinien przekraczać 2:30.
Możesz być zaskoczony odcieniami kawy przygotowanej w ten sposób. Sam Vincent Wong przyznaje, że nie uzyskasz smaków, do których jesteś przyzwyczajony z kawy przygotowanej w ten sposób. Z drugiej strony da ci to coś, czego możesz się nie spodziewać w kawie, którą już znasz. Spróbuj i oceń sam. Smacznego.
Nasz test parzenia na zimno
Aby na blogu Spa Coffee nie sprzedać Wam fałszywego towaru, moja koleżanka Mirka poświęciła się i wypróbowała cold blooming na sobie.
Przygotowała trzy partie tej samej kawy, trzy filiżanki i jeden przepis. Jedyną rzeczą, która różniła przepisy, była temperatura wody użytej do wstępnej infuzji.
W jednym przypadku była tolodowata woda z lodówki (około 6°C), w drugimzimna woda z kranu (około 17°C), a w trzecim gorąca woda - jak zawsze. I jak to się skończyło?